sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział 2

Rano, dokładnie o siódmej obudził mnie tata.
- Córeczko... Przepraszam za wczoraj, nie chciałem, żebyś pomyślała, że Ci nie ufam. Chodzi tylko o to, że się martwię o Ciebie...
- Dobrze już... Przeprosiny przyjęte. Wiem, rozumiem Cię jak to jest martwić sie o kogoś...
- Może chcesz ze mną o czymś porozmawiać ?
- Nie, nie, na prawdę. Tak tylko powiedziałam.
- Aha, dobrze. To teraz wstawaj, bo spuźnisz się do szkoły.
Tata wyszedł z mojego pokoju, a ja od razu wstałam i poszłam powolnym krokiem do łazienki. Szybko się ubrałam, ale makijażu nie zdążyłam już zrobić. Zeszłam na dół, zrobiłam sobie platki z mlekiem. Brudny talerz dałam do zmywarki. Poszłam jeszcze do pokoju, by spakować książki i wyszłam. Szybko szłam do szkoły, by nie spuźnić się na lekcje. Do szkoły przyszłam dwie minuty przed dzwonkiem.
- Gdzieś Ty się podziewała ?- zapytała Vicki.
- Tata mnie mnie zagadał, i popatrz, nawet makijażu nie zdążyłam zrobić !- odpowiedziałam z zażaleniem.
- Nie smutaj ! Na następnej przerwie pożycze Ci kosmetyki i zrobisz sobie makijaż- wtrąciła sie Lui.
- Dzięki, spoko wielkie, a teraz chodźcie na lekcje, bo nie mam zamiaru się spuźnić.
Pobiegłyśmy szybko na lekcje. Lekcje, jak zawsze. Nudne, dlatego szybko się ciągły, ale w końcu nadszedł koniec. O dziwo, nie mieliśmy nic zadane.
- To co dziewczyny, spotykamy się dzisiaj ?- spytała Lui.
- Przepraszam, ale dzisiaj chyba nie dam rady, bo mam już plany, ale jeśli nie wypalą, to odezwę się.- odmówiłam.
- Idziesz gdzieś, czy co ?- podejżliwie zapytała Vicki.
- Nie, tylko chcę się dzisiaj spotkać z Kris'em.
- Aha, to okej, paa.
- Papa dziewczyny. Poszłam w stronę domu. Trochę głupio, że musiałam im odmówić, ale musiałam odwdzięczyć się Kris'owi. Skorzystałam z tego, że mam wolną chatę i możemy swobodnie porozmawiać bez obaw, że ktoś nas podsłucha. W związku z tym postanowiłas napisać SMS do niego.
- Hejka. Wpadniesz do mnie dzisiaj ? Wolna chata, a nie chcę sama siedzieć.
- Jasne, z miłą chęcią. Będę za godzinę.
Ucieszyłam się, gdy się zgodził. Przyszłam do domu, zdążyłam tylko umyć sie, trochę posprzątać  i odgrzać obiad, pyszne pierogi ruskie. Uwielbiam je. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Pomyślałam, że to Kris i nie myliłam się.

czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 1

Wstałam o siódmej rano, bo jak zwykle miałam na ósmą do szkoły.  Bardzo cieszyłam się, że jeszcze dwa miesiące i wreszcie WAKACJE.! Jakoś wywlokłam się z łóżka i odsunęłam roletę licząc, że jest słoneczna pogoda, myliłam się. Co ja sobie myślałam, że wstanę rano i ujrzę słońce.? Przecież jestem w Londynie, gdzie rzadko jest ładna pogoda., ale dobrze chociaż, że nie pada. Po chwili gapienia się w okno podreptałam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę, ubrałam się i zrobiłam sobie lekki makijaż. Gdy wyszłam z łazienki spakowałam książki, wzięłam telefon i pomknęłam do kuchni zjeść śniadanie.
- Cześć wszystkim.!- powiedziałam przechodząc obok jadalni, zrobiłam sobie kanapki i poszłam do stołu.
Gdy cała zawartość talerza znikła, włożyłam puste naczynie do zmywarki.
Wychodzę- powiedziałam do rodziny, po czym skierowałam się do  przedpokoju, ubrałam buty i wyszłam. Poszłam do miejsca, gdzie zawsze spotykamy się z dziewczynami. Jak zwykle byłam pierwsza. Nie czekałam nawet pięciu minut i już były.
- Nie dało się dłużej.?- Zapytałam.
- Pewnie, że się dało- opowiedziała Vicki.
- Hahaha bardzo śmieszne- zaśmiałam się ironicznie.
- Bardzo.! Kocham tą twoją złą minkę.!- powiedziała Luiza, po czym wybuchłyśmy śmiechem. Przywitałam się z Luizą i Vicki przytulasem i ruszłyśmu uradowane w stronę szkoły. Po drodze spotkałyśmy te modnisie Caroline Ashley, o dziwo nie było z nimi Kaśki. Przecież zawsze się z nimi trzyma, choć nie podoba się jej to za bardzo. Przecież to widać, że chodzi nie zadowolona. Może od nich odeszła.? Na pewno nie, przecież znając życie puściłyby na nią jakąś plotkę. Może jest chora.? Z tych przemyśleń wyprowadziła mnie Luiza.
- Ej.! Nadia.!- pstryknęła mi palcami przed nosem.
- YY... Co.? Coo się dzieje.?
- Oj no powiedz.! -przekonywała mnie Vicki.
- No o tym, dlaczego Kaśki nie ma z nimi.
- No właśnie, przecież się z nimi zadaje- dopowiedziała Luiza.
- Może jest chora.?- wtrąciłam się.
- Nie wiem, ale wiem, że ona ich zbytnio nie lubi, widać to po jej minie, gdy łazi z nimi po szkole- wypowiedziała się Vicki.
- Dobra, chodźmy na lekcje, a nie tak gadamy- powiedziałam po czym pomknęłyśmy pod sale.
Lekcje jak zwykle nudne i szybko minęły.
- Ile tych zadań ? Posrało ich ? M-A-S-K-R-A ! Nie wiem, czy wyrobie się w dwie godziny. Więc dzisiaj chyba się nie spotkamy. Przynajmniej ze mną.- wyżaliła się Victoria.
- Oj, nie marudź już- powiedziałam, po czym się uśmiechnęłam.
- Ok, to się rozdzielmy- mruknęłam i posmutniałyśmy wszystkie.
- Ok to paa- powiedziałyśmy równocześnie i przytuliłyśmy się na pożegnanie.
Idąc do domu spotkałam Kris'a.
- Nadia ? Cześć !
- O ! Cześć Kris !
- A Ty co taka smutna ?
- Chłopak mnie rzucił. Sama nie wiem dlaczego. Powiedział, że jestem dla nie za młoda, i to koniec i poszedł.- uroniła łze.
- Nie martw się, on był zwykłym dupkiem, nie zasługiwał na Ciebie, wszystko się ułoży.- przytulił mnie mówiąc te słowa. Zaczęłam płakać.
- Nadia nie martw się, masz mnie.
- Dziękuję, że jesteś. Ale muszę już iść, dziękuję, że podniosłeś mnie na duchu.- dałam mu buziaka w policzek i poszłam do domu. W domu mój kuzyn od razu kiedy weszłam oblał mnie zimą wodą.
- O ty gówniarzu mały ! Niech ja Cię tylko dorwę !- Złapałam go, wsadziłam do wanny i odkręciłam zimną wodę.
- Aaaa ! Zimna woda ! Ciocia !!!!- wyszedł i pobiegł do mojej mamy.
- Ciocia ! Patrz, co Nadia mi zrobiła !- poskarżył się, a moja mama wybuchła śmiechem, a ja aż tarzałam się po podłodze ze śmiechu.
- Dobrze Skarbie, idź się przebież, a ciocia zaraz do Ciebie przyjdzie.
Poszłam do swojego pokoju i włączyłam komputer. Słyszałam z dołu, jak tata mnie woła, więc zeszłam.
- Nadia !
- Co tam ?
- Pamiętasz, jak wczoraj mówiłem Ci, że idziemy z mamą na imprezę z pracy i wróćimy dopiero rano ?
- No pamiętam, a co ?
-Bo myślałem, że by zamówić ci opiekunkę na ten czas.
- Zwariowałeś ?! Ja nie mam pięciu lat !- zbuntowałam się i to ostro- tylko szesnaście ! Zrozum to w końcu ! Nie uważaj mnie już za dziewczynkę, która nic nie umie !
- Ale mama się nie zgodziła.
- Bo widzisz, tylko mama w tym domu uważa mnie już za dużą dziewczynę !- lekko podniosłam głos i poszłam z powrotem do pokoju, a że było już późno, poszłam spać.

wtorek, 16 lipca 2013

Heej !

Heej ! Zaczynam mojego bloga od nowa, ponieważ sami przyznacie, że nie był on dobry, ale teraz myślę, że się Wam spodoba ;) Na początku mogę zrobić kilka błędów, ale wybaczycie mi to, prawda ? Życze miłego czytania ;)